Oratoria Piotra Rubika – kicz, czy prawdziwa sztuka
Kilka lat temu na polski rynek muzyczny przebojem – w przenośni i dosłownie – wtargnęły oratoria stworzone przez Piotra Rubika, kompozytora i Zbigniewa Książka, autora tekstów. Jeżeli ktoś znał oratoria, jako poważne dzieła muzyczne o tematyce kościelnej, po wysłuchaniu oratoriów Rubika musiał zmienić zdanie. Utwory oratoryjne Rubika okazały się muzą lekką, łatwą i przyjemną, niemal natychmiast zyskały tylu zwolenników ilu przeciwników. Również krytycy muzyczni byli i są podzieleni w tej kwestii, niezależnie jednak od oceny tej twórczości, piosenki, utwory z tych oratoriów zajmowały wysokie miejsca na listach przebojów, a wszystkie płyty bardzo szybko zdobywały miano złotych, platynowych, diamentowych. Nie można więc do końca potępiać tego rodzaju muzyki, koncerty wypełniały hale widowiskowe, kościoły, a ludzie sami nucili utwory z poszczególnych oratoriów. Nie jest to muzyka poważna, bardziej zbliżona do połączenia muzyki sacro i musicalu. Okres, w którym ukazało się pierwsze oratorium Świętokrzyska Golgota, okazał się strzałem w dziesiątkę – takiej muzyki na rynku nie było, istniała nisza, której nikt przed Rubikiem nie wykorzystał. Zaiskrzyło, spodobało się. Czy można za to ganić tych, którym ta muzyka spodobała się? Podobnie można krytykować muzykę disco polo, której podobno nikt nie lubi, a koncerty zapewniają stuprocentową frekwencję słuchaczy, nie ma wesela, na którym nie zagrano by przynajmniej kilku piosenek z tego nurtu.